Kierownik szkoły w latach 1945-1946.
Urodzony 14 lutego 1889 roku w Przemyślu. Zmarł 27 kwietnia 1959 roku. Ojciec był robotnikiem w parku miejskim. Do szkoły podstawowej i wydziałowej uczęszczał w Przemyślu. W latach 1904-1909 uczęszczał do seminarium nauczycielskiego w Samborze, dokąd przenieśli się jego rodzice. Od 1919 roku do 1939 roku było to polskie miasto powiatowe w II RP. Obecnie miasto na Ukrainie, nad rzeką Dniestr, w obwodzie lwowskim, siedziba rejonu samborskiego. Liczące według spisu powszechnego z 2001 roku 36 200 ludzi, w tym 1200 Polaków. W seminarium był dobrym uczniem. W 1909 roku objął posadę nauczyciela w Czukwi pow. samborski. W 1910 roku pracował w Kulczycach Szlacheckich również w pow. samborskim. Jeszcze tego samego roku dostał się Sambora i tu w 1911 roku zdaje tzw. II egzamin nauczycielski. Od 1914 roku do 1919 roku był w wojsku austriackim w stopniu sierżanta. Wojna przysporzyła mu wielu kłopotów i ciężkich przeżyć- nabawił się tyfusu plamistego, utracił brata na froncie wschodnim, a losy wojny przerzucały go do licznych krajów na liczne fronty. W 1919 roku wraca do służby nauczycielskiej w Szkole Powszechnej im. Władysława Jagiełły w Samborze, która znajdowała się w budynku dawnej szkoły jezuickiej odbudowanym po pożarze w 1780 roku. W 1925 roku kończy Wyższy Kurs Nauczycielski z języka polskiego i historii w Krakowie. W 1929 roku zostaje kierownikiem szkoły w Samborze. Od 1921 roku pracuje także w szkole dokształcającej zawodowo w Samborze, najpierw jako nauczyciel, a od 1930 roku jako kierownik. Przez cały czas pracy nauczycielskiej należał do Związku Nauczycielstwa Polskiego. W Samborze był przez szereg lat prezesem Ogniska ZNP. W czasie II wojny światowej przeszedł istną gehennę na trudnym stanowisku kierownika szkoły.
Po zajęciu Sambora przez wojska radzieckie był wice kierownikiem szkoły kolejowej. W 1945 roku dostał się do Przemyśla na polską stronę i dzięki pomocy swoich byłych uczniów dotarł do Borku, gdzie nie było jeszcze kierownika szkoły. W Borku oddał Józef Frankowski siły, najlepszą wiedzę i wolę organizacji boreckiej szkoły. Pracowitością, sumiennością, prawością swego charakteru, poważną wiedzą, umiejętnością postępowania z dziećmi, nauczycielstwem, władzami i społeczeństwem zdobył sobie wysoki autorytet i szacunek. Po powrocie Wojciecha Paczyńskiego i objęciu przez niego stanowiska kierownika szkoły nie chciał odejść z Borku, który ukochał jako drugi Sambor. W trudnych warunkach powojennych pomagał Wojciechowi Paczyńskiemu.
W 1957 roku przeszedł w stan spoczynku i dalej mieszkał w swoim pokoju w szkole. W 1955 roku otrzymał wysokie odznaczenia państwowe Order Odrodzenia Polski „Polonia Restituta” . W ostatnich latach mimo operacji oczu (zdjęcie zaćmy) prawie nie wychodził z domu, a w roku szkolnym 1958/59 wyraźnie gasł na zdrowiu i samopoczuciu . Leczyć się już nie pozwalał. Zmarł w dniu 27 kwietnia 1959 roku o godz. 3 w swoim pokoju. Pogrzeb miał charakter bardzo uroczysty. Uczestniczyli w nim koledzy, byli uczniowie nawet z odległych stron Polski. Przed szkołą pożegnał Józefa Frankowskiego senior nauczycieli, kierownik szkoły Wojciech Paczyński oraz Inspektor Stefan Libert w imieniu władz.
Pochowany na Cmentarzu Parafialnym w Borku Wielkopolskim.
Opracowanie: Władysław Hałas