Aktualności

      • Rowy 2024-gra terenowa.
        • Rowy 2024-gra terenowa.

        • Data publikacji: 18.07.2024

           

          12 lipca 2024 roku koloniści uczestniczyli w grze terenowej. Zadaniem każdej grupy kolonijnej było przejść zgodnie z mapą wyznaczoną trasę, odnaleźć na niej 9 punktów kontrolnych i wykonać określone zadanie. Wykonanie zadania należalo udokumentować nagraniem lub zdjęciem. Poniżej zamieszczamy podsumowanie gry terenowej.

           

          Zadanie 1

          Grupa 1

          Grupa 2

          Grupa 3

          Zadanie 2

          Grupa 1

          Grupa 2

          Grupa 3

          Zadanie 3

          Grupa 1

          Grupa 2

          Grupa 3

          Zadanie 4

          Grupa 1

          Grupa 2

          Grupa 3

          Zadanie 5

          Grupa 1, Grupa 2, Grupa 3

          Zadanie 6

          Grupa 1

          Grupa 2

          Grupa 3

          Zadanie 7

          Grupa 1

          Grupa 2

          Grupa 3

          Zadanie 8

          Grupa 2

          Grupa 2

          Grupa 3

          Zadanie 9

          Grupa 1

          Grupa 2

          Grupa 3

          Jak widać zabawa była wspaniała. Wszystkim uczestnikom gry terenowej należą się duże brawa.

          /-/Władysław Hałas

      • Rowy 2024-dzień ósmy (ostatni).
        • Rowy 2024-dzień ósmy (ostatni).

        • Data publikacji: 16.07.2024

           

          Pogoda wspaniała, a my niestety musimy wracać do domy. Od rana trwało pakowanie i sprzątanie. Po śniadaniu zabieramy suchy prowiant na drogę, zdajemy pokoje i wyruszamy w drogę powrotną. Jedziemy do Orzechowa i idziemy na wieżę widokową, która znajduje się na terenie ośrodka wypoczynkowego Lasów Państwowych. Została wybudowana wiosną 2006 roku z żelbetonowych kręgów, których wewnętrzna średnica wynosi 3 metry. Poza sezonem turystycznym wieża pełni funkcje przeciwpożarowe oraz służy leśnikom do obserwacji terenu. W sezonie letnim udostępniana jest turystom jako punkt widokowy. Aby dostać się na szczyt 48 metrowej wieży należy pokonać prawie 250 stopni, ale wysiłek jest sowicie nagradzany widokami jakie roztaczają się z platformy widokowej. Przy dobrej pogodzie można nawet zobaczyć Rowokół oraz Słupsk. Po zdobyciu wieży (nie przez wszystkich) idziemy na klif morski, który jest ostatnią zwiedzaną atrakcją. W tym miejscu klif dochodzi nawet do 30 metrów wysokości. Według niektórych pomiarów brzeg morza co roku cofa się o dwa metry. Widok z klifu był niesamowity. W drodze powrotnej do autokaru wszystkim kolonistom zakupiono lody. Przed nami kilka godzin jazdy z dwoma przystankami. Pierwszy ze względu na „potrzeby” na stacji paliw, a drugi dłuższy w McDonald’s. Cali, zmęczeni ale pełni wrażeń wrócili do Borku Wielkopolskiego około godz. 20.00 witanie przez rodziców i bliskich.

          /-/Władysław Hałas

      • Rowy 2024-dzień siódmy.
        • Rowy 2024-dzień siódmy.

        • Data publikacji: 16.07.2024

           

          Dzień 14 lipca 2024 roku powitał nas piękną pogodą. Z tego względu po śniadaniu koloniści udali się na plażę w celu zażywania kąpieli morskiej i słonecznej. Była to ostatnia możliwość morskiej kąpieli i nasze pożegnanie z Bałtykiem. Po obiedzie nastąpił wyjazd do Łeby. W Rąbce zakupiono bilety wstępu do Słowińskiego Parku Narodowego oraz na przejazd meleksem do Muzeum Wyrzutni Rakiet. Trzema pojazdami tego typu dojechali do muzeum. Tutaj zapoznali się z historią niemieckiego poligonu doświadczalnego z czasów II wojny światowej oraz krótka historią broni rakietowej.  Zainteresowani wysłuchali informacji kierownika o  niemieckiej „cudownej broni”. Po zwiedzeniu muzeum również trzema meleksami powrócili do Rąbki. Niestety, ze względu  na późną porę i zmęczenie zrezygnowano z Wydmy Łąckiej. Wynagrodzeniem za ten programowy „uszczerbek” był przejazd meleksami do centrum Łeby na  jedyną w Polsce Ścieżkę Czasu. Wzdłuż ulicy Kościuszki na kamiennych głazach umieszczone zostały odciski dłoni prezydentów Rzeczypospolitej Polskiej: Ryszarda Kaczorowskiego, Wojciecha Jaruzelskiego, Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego, Bronisława Komorowskiego oraz Andrzeja Dudy. Otwarcia alei dokonała Jadwiga Kaczorowska – córka nieżyjącego już Ryszarda Kaczorowskiego. Głównym założeniem twórców Ścieżki Czasu było oddanie szacunku urzędowi prezydenta oraz nadanie traktowi edukacyjnego charakteru. Spacer aleją był  ciekawą lekcją historii. Idąc tą samą ulicą dotarli do ławeczki "Psiary". Kamienna ławeczka, na której znajdują się dwa Polskie owczarki nizinne została uroczyście odsłonięta 15 września 2013 roku. Obiekt poświęcony jest pani Danucie Hryniewicz - kynolog i odtwórczyni rasy polskich owczarków nizinnych, która mieszkała w Łebie. Później była chwila czasu wolnego, a po niej powrót do Rowów. Po kolacji nastąpił „rozłam”. Miłośnicy piłki nożnej oglądali mecz finałowy Mistrzostw Europy, zwolennicy przyrody udali się na zachód Słońca, a miłośnicy spacerów (i jedzenia) do centrum Rowów. Toaleta wieczorna i cisza nocna zakończyła kolejny dzień pobytu w Rowach. Jutro wracamy do domy (niestety)!

          /-/Władysław Hałas

      • Rowy 2024-dzień szósty.
        • Rowy 2024-dzień szósty.

        • Data publikacji: 13.07.2024

           

          Szósty dzień kolonii powitał nas opadami deszczu. Z tego względu musiał zostać odłożony wyjazd do Łeby. Po śniadaniu zapadła decyzja, że jedziemy do Aquaparku w Redzikowie. Zmiana wywołała zadowolenie na twarzach kolonistów. Szybko się spakowali, wsiedli do autokaru i wyruszyli w drogę w kierunku Redzikowa. Tam pod opieką wychowawców oraz ratowników „szaleli” w dostępnych nieckach basenowych oraz korzystali z dostępnych atrakcji. Pobyt w Redzikowie trwał dwie godziny. Po zakończeniu wodnych igraszek pierwszy raz w czasie kolonii pojechali do McDonald’s w Słupsku. Po spożyciu zakupionych produktów  udali się do Ustki. Część kolonistów, której nie udało się zwiedzić kilka dni wcześniej latarni zdobyła jej szczyt. Wcześniej jednak udali się na falochron oraz pod pomnik Syrenki. Pobyt w Ustce zakończono przejściem promenady nadmorskiej. Ze względu na pogarszającą się pogodę skierowali się do autokaru i powrócili do Rowów. Po kolacji koloniści poszli do „centrum”, w którym mieli czas na zakupowe szaleństwa, które ograniczał jedynie posiadany budżet. Powrót, toaleta wieczorna i cisza nocna zakończyły kolejny dzień pobytu na kolonii letniej w Rowach. Jutro jeśli będzie ładna pogoda planujemy od rana plażowanie, a po obiedzie wyjazd do Łeby. Wszystko zależy jednak od dość kapryśnej tego lata pogody.

          /-/Władysław Hałas

      • Rowy 2024-dzień piąty.
        • Rowy 2024-dzień piąty.

        • Data publikacji: 14.07.2024

           

          Piątego dnia kolonii przywitała nas piękna pogoda. Po śniadaniu koloniści udali się na plażę, gdzie pod czujnym okiem ratownika zażywali morskiej i słonecznej kąpieli. Po obiedzie udali się do „centrum” Rowów. Zwiedzili kościół z XIX wieku zbudowany w stylu neoromańskim. Następnie przez most nad Łupawą poszli w kierunku bramy wejściowej do Słowińskiego Parku Narodowego. Po zakupieniu biletów udali się szlakiem na platformę widokową nad Jeziorem Gardno. Tam dowiedzieli się o największej tragedii na wodach śródlądowych w Polsce, która miała miejsce  18 lipca 1948 roku. W jej wyniku śmierć poniosło 25 osób.  Były to 4 osoby dorosłe oraz 21 młodych harcerek z Łodzi. Do tragedii doszło w wyniku wywrócenia się dwóch łodzi, którymi płynęły. Z płynących łodziami osób uratowały się tylko dwie harcerki. Po powrocie do Rowów w okolicach mostu była chwila wolnego czasu, po którym idąc przez port rybacki  poszli na falochron zachodni, a następnie nadmorską promenadą i ulicą Plażową dotarli do „centrum”.  Stąd pomaszerowali do „Trojaka” w celu skonsumowania kolacji. Po kolacji miała miejsce gra terenowa. Koloniści podzieleni na grupy musieli przejść wyznaczoną trasę zgodnie z mapą, odnaleźć wszystkie punkty kontrolne i wykonać w tych punktach określone zadanie. Punktów było dziesięć i zostały one odnalezione, a zadania wykonane. Po trudach dnia „zapadli” głębokim snem.

          /-/Władysław Hałas

      • Rowy 2024-dzień czwarty.
        • Rowy 2024-dzień czwarty.

        • Data publikacji: 12.07.2024

           

          Czwarty dzień powitał kolonistów pogodą, która nie dała nadziei na zażywanie morskiej kąpieli. Mimo wszystko nie była zła na zrealizowanie wyjazdu do Czołpina. Tak się stało po śniadaniu i zapowiedzianej kontroli wypoczynku przez Pomorskie Kuratorium Oświaty w Gdańsku. Po kontroli, w trakcie której nie wniesiono żadnych uwag i stwierdzono, że wypoczynek realizowany jest zgodnie z przepisami prawa, nastapił wyjazd. W Czołpinie udali się Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego. Tam między innymi dzięki multimedialnym prezentacją mogli dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o Morzu Bałtyckim, latarniach, sposobach nawigacji, faunie i florze tego obszaru. Po wyjściu z muzeum skierowali się w stronę latarni morskiej w Czołpinie. Małe wzniesienie, które w większości  pokonali schodami zbudowanymi przy wsparciu funduszy europejskich dało się wielu osobom  we znaki. Pojawiły się pierwsze głosy zmęczenia. Dziwili się również, że będąc nad morzem muszą wchodzić tak wysoko. Teraz przynajmniej będą wiedzieć, że Pobrzeże Bałtyku, to nie tylko plaża. Po dotarciu do celu w grupach po 10 osób weszli na szczyt latarni mając nadzieję, że po zejściu nastąpi powrót słynnymi już schodami do autokaru. Tutaj nastąpiła jednak niespodzianka i powędrowali dalej w przeciwnym kierunku. Szlakiem czerwonym doszli do brzegu morza, a następnie skręcając w prawo szli przed siebie, aż do wejścia na Wydmę Czołpińską  Po przejściu kilkudziesięciu metrów sądzili, że już ją pokonali, a tutaj nastąpiła niespodzianka, bo im oczom ukazał się pustynny widok. Idąc po piasku pokonywali kolejne wzniesienia. Zmęczeni ale mamy nadzieję  pełni wrażeń dotarli do autokaru zamykając pętle o długości 7, 6 km. Za pokonanie tej trasy należą się wszystkim medale. Trasa pokonana lecz na obiad nie dotarli na czas i został skonsumowany w centrum Rowów z funduszy kolonijnych. Po kolacji planowane było zwiedzanie meleksem Rowów lecz większość była tak zmęczona, iż nie skorzystała z tej atrakcji i pozostała w ośrodku pod opieką wychowawczyń. Tylko sześć osób udało się na tę przejażdżkę. Dzięki niej dowiedzieli się wielu ciekawych rzeczy o Rowach, ponieważ kierowca meleksa był również przewodnikiem ze skarbnica wiedzy.  Podróż zakończyła się w centrum skąd do ośrodka powrót nastąpił w sposób tradycyjny czyli „na nogach”. Toaleta wieczorna i cisza nocna zakończyły kolejny dzień. Kolejna noc upłynęła bardzo spokojnie.

          /-/Władysław Hałas